czwartek, 6 października 2016

Different World 2.01 - 2

                                                             
                                                          
   Z szokiem patrzyłam na ekran telefonu. Nie wierzyłam w to co jest tam napisane. W obecnej chwili tylko jedna myśl krążyła mi po głowie ,, Jak to jest możliwe, dlaczego ja? Czemu tylko mi przytrafiają się takie sytuacje? ''
Drzwi szatni otworzyły się z hukiem. Wpadła przez nie zdyszana Anastazja, koleżanka z klasy. Jest ona wysoką dziewczyną o długich brązowych włosach i niebieskich oczach. Obecnie włosy miała upięte w kok, a ubrana była w krótkie czarne szorty i o dwa rozmiary za dużą bluzkę w kolorze białym z granatowymi napisami.

-  Lily! Pani Turner jest wściekła, że jeszcze nie przyszłaś. Kazała mi po ciebie iść. Lekcja trwa już od 5 minut. Chodźmy!
-  Tak już idę. Na chwilę straciłam kontakt z rzeczywistością.
-  Spoko, powiedziałam jej, że jakiś nauczyciel musiał z tobą pilnie porozmawiać.
-  Dzięki, ratujesz mi skórę.
-  Nie ma sprawy.

Poprawiłam swoją bordową bluzkę i razem z szatynką przyśpieszonym truchtem ruszyłyśmy w stronę hali. Gdy dotarłyśmy na miejsce spostrzegłam, że nasza klasa kończyła rozgrzewkę. Gdy zobaczyła nas pani wuefistka machnęła ręką w naszym kierunku, co oznaczało, że mamy dołączyć do koleżanek z klasy.
Razem z Anastazją przyłączyłyśmy się do reszty i zaczęłyśmy biegać.
Nasza hala sportowa  jest ogromna, ale nieszczególnie atrakcyjna. Ściany pokryte są żółtą farbą, a podłoga zieloną wykładziną z powyznaczanymi liniami do różnych gier. Z prawej strony pod oknami są zawieszone drewniane drabinki potrzebne do niektórych ćwiczeń. Hala zazwyczaj jest przedzielona na pół granatową kotara. Za nią zajęcia ma równoległa klasa. Jeśli chodzi o dziewczyny z naszego rocznika, to większość niezbyt interesuje wychowanie fizyczne i prawie wcale się do tego nie przykładają. Choć wuefiści w tej szkole też nie robią nic, aby zarazić nas pasją jaką jest sport. Najczęściej siedzą w kanciapie dla nich przeznaczonej i robią coś na laptopach lub wypełniają papierkową robotę.

Po skończeniu rozgrzewki poszłyśmy na ławki, które znajdowały się pod ścianą by chodź przez chwile odpocząć. Nie posiedziałyśmy jednak długo, ponieważ po niespełna dwóch minutach wróciła nauczycielka z piłką do nogi i krzyknęła coś bardzo głośno.

-Zbiórka! Dziś będziemy grali w piłkę nożną!!! -  wokół siebie słyszałam jęki niezadowolenia dziewczyn z mojej klasy oraz pełne zachwytu okrzyki chłopców, co było bardzo typowe. Lubie piłkę nożną dlatego ta informacja bardzo mnie ucieszyła. Już od bardzo dawna nie miałam okazji pograć.
Rozejrzałam się dookoła, aby zobaczyć twarze dziewczyn. Hehe.. Trzeba przyznać miny niektórych wywołały na mojej buzi jeszcze większy uśmiech.  Jednak nie to mnie teraz najbardziej interesowało. Zachowanie moich koleżanek z klasy było zabawne jednak w obecnym momencie bardziej ciekawiło mnie z kim trafię do drużyny. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, ponieważ nasza kochana pani od wf znów zaczęła się wydzierać. Już mnie od jej krzyków uszy zaczynają boleć. Przecież stoimy centralnie przed nią, wiec dlaczego nadal się drze. Nigdy nie zrozumiem tej kobiety. Ma problem ze słuchem czy co. Jeśli tak to niech sobie kupi aparat słuchowy. Dzięki temu uszczęśliwi siebie i masę ludzi wokół.

- Aby nie tracić czasu to ja ustalę skład drużyn. Będą trzy składy po 5 osób kolejność taka jak w dzienniku. Dziś akurat mamy w każdej tyle samo osób, bo dwóch nie ma i cztery nie ćwiczą. Niech podejdzie do mnie pierwsza piątka. Wy będziecie mieć szarfy koloru żółtego. Druga piątka ma kolor zielony, a trzecia niebieski. Pierwszy mecz grają zieloni i niebiescy. Drużyna która wygra zagra z żółtymi. Wszystko jasne? -  Pokiwałam głową na tak, a reszta klasy zrobiła to samo. Tylko nie liczni się odezwali. - Skoro tak to możecie zaczynać. W razie problemów jestem w pomieszczeniu obok.

Ruszyłam w stronę mojego zespołu. Graliśmy jako pierwsi, wiec nie mogłam sobie posiedzieć. Mój team miał szarfy koloru niebieskiego. Jeju jak ja kocham ten kolor. Lubie go odkąd pamiętam. Zazwyczaj kiedy dziewczynki są małe ich ulubioną barwą jest różowy. Ja jestem odmieńcem. Hehe... Od zawsze nie przepadałam za tym kolorem. Jak byłam dzieckiem chodziłam cała ubrana na niebiesko lub niebiesko-czarno. Mojej mamie nigdy nie udało się ubrać mnie na różowo. Ehh.. to były czasy.
Lubie wspominać swoje dzieciństwo, a najbardziej uwielbiam kiedy robi to moja rodzicielka. Zawsze wtedy nasłucham sie jaką to ja byłam spryciulą i rozrabiaką. Najbardziej lubi opowiadać historie, kiedy to bawiłam się z krewnym w chowanego i schowałam się do szafy. Mój kochany wujaszek chciał mnie wtedy nastraszyć i gdy podszedł do mojej kryjówki powiedział, że w szafie na pewno mnie nie ma i zamknie ją, abym miała potem trudniej się schować. Ja przerażona myślą, że mogę zostać tu na noc z rozmachem otworzyłam drzwi nie zważając na to, że za nimi ktoś się znajduje. Wyleciałam jak z procy nie patrząc na leżącego na ziemi człowieka. Zatrzymałam się dopiero będąc w kuchni pod stołem. To była moja druga ulubiona kryjówka. Jednak dalszej zabawy nie było, ponieważ do pomieszczenia gdzie się obecnie znajdowałam wszedł wujek z krwawiącym nosem. Jak się potem dowiedziałam to ja byłam sprawcą tej katastrofy. Po tym jak z rozmachem otworzyłam drzwi szafy poleciały one z niesamowitą prędkością na twarz mojego krewnego, który nie zdążył odskoczyć. Skutkiem tego wszystkiego był złamany nos kochanego wujaszka i zbiorowy ochrzan od mamy. Ja oberwałam za to, że nie uważałam a brat taty za to, że mnie wystraszył. Pomimo wcześniejszych wydarzeń ta historia jest opowiadana teraz przez moją rodzicielkę jako zabawny wybryk z mojego dzieciństwa. Nawet wujek, który wtedy oberwał teraz się z tego śmieje. Hehe... Ehh.. Jednak to nie czas na takie przemyślenia. Mam przecież mecz do wygrania.

Jestem przekonana, że nam się uda. Razem ze mną w drużynie jest Daniel, który kocha ten sport i od zawsze gra w ataku. Anastazja, która należała do niedawna do szkolnej drużyny dziewczyn i tak samo jak mój przyjaciel gra w ataku. Max klasowy blondasek o brązowych oczach ubrany obecnie w czarną bluzkę na krótki rękaw i białe materiałowe spodenki. Jest on miłośnikiem koszykówki i muszę przyznać, że gra niesamowicie. Należy do szkolnej drużyny i gdy tylko nasi z kimś grają Max zawsze jest wystawiany w pierwszym składzie. Zaś gdy gra w piłkę nożna jego standardową pozycją jest obrońca. Gdy jest na stanowisku nie mamy się czego bać. Nasz przeciwnik nawet nie będzie miał szans na oddanie strzału na naszą bramkę. Mamy też świetnego bramkarza. Jest nim brunet o piwnych oczach o imieniu Peter, który jest ubrany w niebieski podkoszulek i czarne materiałowe spodenki. Tak samo jak Max jest miłośnikiem kosza. Na końcu jestem ja. Hehe.. Gram w obronie i pomimo tego, że nie jestem tak dobra jak reszta to jakoś daję sobie radę.

Wf minął mi bardzo szybko. I tak jak na początku mówiłam nasz zespół jest niezastąpiony. Wygraliśmy oba mecze, ale moja prawdziwa gra dopiero się zaczęła.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam witam i o zdrowie pytam ;)
Rozdział miał być o wiele dłuższy ale po tym jak zmieniłam koncepcje wprowadzanie zmian jest jak tworzenie od podstaw nowego rozdziału. 
Powoli wracam na stara śmieci jednak pisanie idzie mi coraz wolniej za co przepraszam. Mam wiele nowych pomysł lecz gdy siadam, aby je spisać nie mogę dobrać odpowiednio słów co mnie okropnie dołuje. Ehh... Jednak nie musicie się martwić doprowadzę tego bloga do końca... powoli ale jednak. ;)
 Dziękuje za wszystkie wyświetlenia i komentarze. ;) Tworząc tego bloga nie sądziłam, że aż tyle osób zechce przeczytać moje wypociny. Dziękuje wam z całego serca dla mnie zawsze będziecie najlepsi ;) 
Pozdrawiam Kitsune21 ^^

4 komentarze:

  1. Już myślałem, że przepadłaś bez wieści T_T, ale na szczęście to tylko moja, chora wyobraźnia.

    Widzę, że nie tylko ja wprowadzam skomplikowane zmiany, dlatego wiem przez co teraz przechodzisz. U mnie prace stanęły w miejscu dobry miesiąc temu i nie umiem ruszyć dalej. Jak mawia mój kolega ,,Wiatr zawsze w oczy, nigdy w plecy" :/. Na dodatek doszły studia, które zabierają większość mego czasu.

    A teraz przejdźmy do rozdziału. Nie mam się do czego doczepić, więc...

    Jestem głodny dalszej akcji :D! Ciekaw co się wydarzy! Czy główna bohaterka odnajdzie się w tym wszystkim!? Czy ktoś spróbuje jej pomóc, a może ją wręcz zniszczyć psychicznie!? Przedstawiłaś pięć osób, więc domyślam się, że one mogą tu coś ciekawego wprowadzić. Spotka jeszcze kogoś, kto ma ten sam problem? A jeśli tak, to czy będą współpracować? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. No cóż. Będę czekał i wyczekam! Choćby miałoby to trwać następne kilka miesięcy!

    Bardzo cieszę się, że wróciłaś. Nie umiem wyjaśnić czemu, ale to właśnie czuję ,,radość" :D.

    Życzę ogromu weny do pisania, czasu, bo bez niego nic nie umiemy wskórać, zapału no i wielu innych czynników, które się z pewnością przydadzą ^^.

    Pozdrawiam. Mess.

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem niezła historia :D Zastanowiło mnie jednak dlaczego nie przejmowała się później tą wiadomością od Different World.
    Oprócz tego, nie mam się do czego przyczepić.
    Weny życzę Senpai :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam to chyba z pięć razy i za każdym razem coś mi przetrwało; a to moja mama wołająca "wyciągnij pranie z pralki" albo net mi padał. Ale teraz mogę wreszcie skomentować rozdział. Ja rownież kocham koszykówkę, może nie tak jak hokeja i siatkówkę ale zdecydowanie ją uwielbiam.
    No kochana zadziwiasz mnie, po prostu a wiesz dlaczego? Ja również nie znoszę różowego. Poważnie. Czy to przepadek...?
    Czekałam na kolejny rozdział z zapartym tchem i w końcu się doczekałam. Mam nadzieję, że kolejny raz nie znikniesz już na tak długo.
    (Kuy, weź ją tam dopilnuj :P )
    Ode mnie to tyle na razie, weny życzę :*

    Moonlight

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cud, miód, malina i już nie mogę doczekać się następnej części <3.
    Trochę cię nie było, droga Kitsune, ale dzięki temu mocno widoczna jest zmiana (a nawet poprawa) twojego stylu :).
    To tyle z mojej strony, pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń